czwartek, 19 lutego 2015

4

***

Czerwono włosy spojrzał na ciało szatynkę które bezwładnie leżało na tylnym siedzeniu.
Przełkną nerwowo ślinę i spojrzał na swoją przyjaciółkę.
-Czy my na pewno dobrze robimy ? -zapytał poprawiając się na fotelu.
-A widzisz inne wyjście? Osiągnęliśmy cel teraz wystarczy czekać -odpowiedziała nie odrywając wzroku od jezdni po której obecnie się poruszali.
Chłopak westchnął i przeniósł spojrzenie na otaczający ich krajobraz.Mimo iż wszystko odbyło się bez komplikacji miał straszne wyrzuty sumienia.Nie chciał się przyznać przed Victorią ,bo w końcu on wielki Michael Clifford ma mieć wyrzuty ? Ten bez czuły dupek ,który odlicza tylko naboje ?
Jednak prawda jest zbyt ukryta,gdyby nie potrzeba pieniędzy i dachu nigdy nie związałby się z tym bagnem.Nigdy by nawet nie zaproponował tego reszcie.Byli niczym trzej muszkieterzy tylko ,że było ich czterech,mimo tego to nie zmieniało znaczenia tych słów.

Do dziś pamięta Luke i Cal'a bawiących się na placu zabaw choć byli na niego za duzi.
Pamięta te wieczory gdy grał na playstation wraz z Ashtonem po chwila krzyczącym coś do Lauren lub Harrego.Byli wtedy tak beztroscy,nie przejmowali się niczym.Do tego jednego okropnego momentu.Tego który zniszczył całe życie Michael'a i Luke'a.Nie pozostawiając im nic.
Pamięta te krzyki a potem ciszę.Głośny huk i strzał.Uciekających ludzi i jednego człowieka który się temu przyglądał.Nie pamięta już jak wygląda,było to bardzo dawno temu.
Nie pamięta bądź nie chce pamiętać słów policjantów które kierował raz do niego raz do blondyna.
Pamięta do dziś jak przekonywał mamę ,że wyjazd do Ameryki jest złym pomysłem.Szkoda tylko ,że go nie posłuchała.Może ta tragedia by się nie odbyła ? Może inaczej by los się potoczył ?
Przypomina sobie jak wpadł na ten głupi pomysł ,nie myślał wtedy.
Pobiegł do reszty a widząc załzawione oczy Luke'a wiedział ,że to jest nadzieja.
Oznajmił swój pomysł wszystkim.Ashton i Calum byli gotowi poświęcić się dla nich.
To też zrobili.

-Ej Micha coś się stało ? -zapytała brunetka obok niego.
Pokręcił głową i znów spojrzał na osobę na tylnym siedzeniu.Bał się ,ze podał jej zbyt silną dawkę.
Bał się ,że coś mógł jej zrobić.
-Uspokój się rudy.Zaraz dojedziemy na lotnisko i będzie  dobrze -kontynuowała
Dziewczyna była opanowana w przeciwieństwie do swojego młodszego kolegi.
Nie chciała się śmiać z niego chociaż miała na to wielką ochotę.Nie rozumiała o co chodzi Michaelowi ale wiedziała ,że wiąże to się z jego przeżyciem.
Ilekroć wdziała bo smutnego miała wrażenie ,że w jego oczach widzi beztroskiego nastolatka którym już dawno nie jest.Była od niego o 2 lata starsza i przeszła mniej więcej to samo.Ten sam ból i rozpacz tylko w innej postaci.Musiała opuścić rodzinę i zostawić wszystko za sobą by zatrzeć ślady przeszłości.

Wysiedli z samochodu i spojrzeli po sobie.Chłopak szybko skinął głową i ruszył na tył samochodu.
Otworzył drzwi i delikatnie wyciągnął szatynkę z pojazdu.Trzymał ją na rękach jak jak delikatniej ale miał dużo siły.Bał się ,że tym razem może jej zrobić jakiegoś siniaka.
Chłopak upomniał się w myślach za swoje zachowanie.
Czasami nikt nie mógł go zrozumieć ,chociaż czasem zachowywał się jak Luke więc oboje mają takie same charaktery.Take same trudne charaktery.
Mogło się wydawać ,że to Luke jest tym wesołym i spokojnym a Michael tym który nie widzi świata poza grami i światem online.Tym czasem role się trochę zmieniły.
Luke nie był już szczęśliwy,rzadko było widać prawdziwy uśmiech na jego twarzy,był oschły i nie miły nawet do swoich najlepszych przyjaciół.Pochłonęła go ciemność która zrodziła się w nim samym.Czerwono włosy zaś grał silnego i odważnego ale tak na prawdę w środku toczył straszliwą i krwawą walkę z samym sobą.Chłopcy jak bracia lecz były momenty w których woleli siebie unikać.
Ciągłe pytania i pretensje robiły swoje.
-Posadź ją tutaj -wskazała ręką na jedno z fotel w samolocie.
Chłopak spełnił rozkaz dziewczyny i na wszelki wypadek przykuł nadgarstki dziewczyny do siedzenia.
Usiadł w innym rzędzie niż brunetka i włączył swój odtwarzacz.
Wybrał odpowiednią playliste i przymknął oczy wsłuchując się w głos wokalisty.

Poczuł szarpanie na ramię,wyjął z uszu słuchawki i zaspany spojrzał na znajomą.
-Wstawaj,trzeba ją wynieść nie postrzeżenie -powiedziała zerkając kątem oka na otaczający tłum.
Chłopak poderwał się z miejsca i zdjął z siebie bluzę.Nachylił się nad szatynką i otulił ją swoją bluzą.
Mimo iż na zewnątrz temperatura osiągała prawie 40 stopni.
Podniósł ją i ułożył sobie wygodnie na wyciągniętych ramionach.
Pokiwał głową w stronę wyjścia z samolotu.Dziewczyna zrozumiała i ruszyła przodem.
Ludzie patrzyli się na nich dziwnie gdy przemierzali korytarz a potem hale lotniska.
Gdy ruszali po odbiór bagaży podszedł ochroniarz.
-Coś się stało ? -wskazał na nieprzytomną dziewczynę.
-Nie nic -odpowiedziała szybko Vici
Mężczyzna spojrzał na nią podejrzliwie a potem skierował wzrok na chłopaka.
Wyciągnął dłoń aby dotknąć dziewczyny która leżała na jego dłoniach,ten natomiast zrobił unik i spojrzał groźnie na starszego faceta
-Niech pan ją nie dotyka,źle się poczuła i śpi to przestępstwo ?-zapytał unosząc brwi.
Osoba przed nim zmieszała się lekko ale po chwil odeszła.
-Niekiedy sama się ciebie boję -zaśmiała się brunetka i sięgnęła po walizkę przed sobą.
Ruszyli do wyjścia a gdy tylko przekroczyli prób powitało ich piękne,pełne słońce.
Sapnięcie wydobyło się z ust 20-latka.
Było mu gorąco,Victoria przebrała się w samolocie ale on spał a ta żmija go nie obudziła nawet.
Więc szedł teraz w stronę samochodu w długich czarnych spodniach,czarnej koszule oraz czarnej bluzie która teraz leżała na dziewczynie,
Uśmiechnął się pod nosem gdy spostrzegł samochód przyjaciela.
Uważając na dziewczynę otworzył drzwi od samochodu i ułożył ją na siedzeniu,sam zajmując miejsce obok niej.
-Yoł Calum -uśmiechnął się w stronę przyjaciela.
Ten odwrócił się i przybił kumplowi żółwika a potem spojrzał na osobę obok.
-To ona ? -zapytał
-Tak -syknęła pod nosem brunetka
-Czemu jesteś taka niemiła ? -zaśmiał się brunet
-Po prostu jedź już -warknęła wtapiając się w fotel.


-Zaparkuj na podjeździe -powiedział pośpiesznie Michael ściągając czapkę z czupryny.
Mulat skinął głową i postąpił według prośby przyjaciela.


***

Poczułam jakby ktoś mocno uderzył mnie młotkiem.Spanikowana otworzyłam szybko oczy ale tego pożałowałam.Natychmiast je zamknęłam widząc promienie słoneczne.
Jęknęłam cicho i przewróciłam się na bok.
Wyczułam silne męskie perfumy które były całkowicie przyjemne.
Odprężyłam się wdychając zapach.
Jednak gdy uderzyła we mnie rzeczywistość natychmiast je otworzyłam.
Przełknęłam głośno ślinę rozglądając się po całym pomieszczeniu.
Białe ściany,carne dodatki.Duże łóżko na którym leżałam a na przeciwko szafa ciemno brązowa.
Ne byłam u siebie w pokoju,nie byłam nawet w swoim domu.
Byłam w całkowicie obcym mi miejscu
Miałam w zamiarze się podnieść gdy usłyszałam jak zamek w drzwiach się poruszył.
Poczułam jak serce zaczyna szybciej mi bić a w głowie kłębią się straszne scenariusze.
Spojrzałam w górę i dostrzegłam blond włosy stopniowa wysuwające się za drzwi.
Następnie całą sylwetka chłopaka stanęła w pokoju.
Mimo woli zagryzłam wargę widzą osobę stojącą przede mną.
Nie będę go opisywać bo jeszcze się za bardzo rozma...

-Masz ubrania -przerwał moje rozmyślenia jego głos.
Rzucił w moją stronę ubrana i tyle go widziałam...

***

Napisałam dzień po czasie ale nie jesteście źli ?
Jest tutaj ktoś ?
Mam nadzieję ,że ocenicie moją pracę ♥
Nasz idealny Luke'u właśnie się pojawił ♥

6 komentarzy:

  1. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo *,* Pisz szybko next..! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pisz go szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nastepny :D Genialny :D /K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. 58 yrs old Marketing Assistant Alessandro Shimwell, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like Mystery of the 13th Guest and Foreign language learning. Took a trip to Garden Kingdom of Dessau-Wörlitz and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. strona tutaj

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy