5 + Informowani

Przełożyłam jedną nogę przez nogawkę spodni,które zresztą były na mnie i tak za duże.
Westchnęłam i przełożyłam koszulkę przez głowę.Chwyciłam za rozciągnięta gumkę która
spoczywała na moim nadgarstku.Związałam włosy w wysokiego kucyka i ochlapałam twarz wodą.
Wyszłam z łazienki.Usiadłam na łóżku i zaczęłam bawić się swoją czarną bransoletką.
Zagryzłam wargę i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.
Siedziałam na zwykłym łóżku z czarną pościelą.Kolory ścian był utrzymane w szarości i bieli a
jedynym źródłem światła była lampka przy szafce obok łóżka.
Była też mała szafa ale nic poza tym.

Żadnym ramek,obrazków ani zegarów.
Okno było zasłonięte przez czarne zasłony.Ktoś kto tutaj urządzał musi lubić takie kolory.
Właściwie to gdzie ja jestem ? Siedzę na obcym mi łóżku prawdopodobnie daleko od rodziny.
Zawsze byłam grzeczna więc czemu tu jestem ? Czy to jakiś rodzaj piekła ?
Łzy pojawiły się w moich oczach,miałam straszną ochotę rozpłakać się ale nie potrafiłam uronić łzy.
Położyłam się na boku i zaczęłam liczyć powoli aby znów usnąć.

1...2...3...4...5...6...7...8....9...10...11...12...13...14...1

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.Zacisnęłam mocno oczy i zaczęłam znów liczyć

15...16...17...18

Głośne kroki..

19...20...21...22...23

Poczułam czyjąś obecność nade mną.Bałam się otworzyć oczy.Bałam się tego kto jest obok i czy zrobi mi krzywdę.Przecież nic w życiu nie zrobiłam.

-Śpisz ? -usłyszałam cichy głos nas sobą.
Uchyliłam delikatnie powieki.
-Dobrze ,że nie śpisz -odezwał się i usiadł obok na łóżku.

Spojrzałam na jego krwisto czerwone włosy,miał je w nieładzie a w brwi pojawił się kolczyk.
Wyglądał na chłopaka z którym lepiej nie zadzierać i trzymać się z dalek....

-Dobrze się czujesz ? Chcesz wody ? -zaczął pytać
Jednak jak wygląd może zmylić.Chyba ,ze on tylko udaje i zaraz wbije mi nóż w plecy.
Zadrżałam na wizje w mojej głowie.
-Zimno ci ?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć wstał i podszedł do szafy.Schylił się i po chwili wyciągnął już ciemno zielony koc.
Podszedł do mnie i nakrył mnie nim.Zajął to samo miejsce co wcześniej i zaczął przyglądać mi się intensywnie.

-Kim..jesteś ? -zapytałam cicho powstrzymując delikatne drżenie głosu.
-Jestem Michael -wyciągnął w moim kierunku dłoń.
-Danielle -uścisnęłam ją niepewnie.

Trwaliśmy chwile w ciszy.Ja.. bawiąc się gumką na moim nadgarstku a on co chwila przewracał pomiędzy palcami koraliki swojej czarnej bransoletki.

-Nie chce ci zrobić krzywdy - powiedział cicho.
Spojrzałam na niego uważnie lecz nic nie zmieniło się w jego postawie.
Wciąż siedział lekko zgarbiony z przedmiotem pomiędzy dłońmi.

-Czemu tu jestem ? -odezwał się i poczułam łzy pod powiekami.
Nie odpowiedział.
-Po co tutaj jestem ?
-Do czego jestem potrzebna ?
-Odpowiedź do cholery ! -wrzasnęłam nie panując już nad samą sobą.

On spojrzał na mnie a następnie pokręcił głową.

Chwile zajęło aż usłyszałam mocne kroki odbijane od podłogi.
Micheal szybko wstał z łózka i odsunął się jak najdalej było można.
Spojrzałam na mnie z uniesionymi brwiami.
Po chwili drzwi od pokoju otworzyły się a do środka wszedł ten sam blondyn.
Jednak coś go różniło teraz.Jego twarz nie była taka spokojna.
Widziałam jak zaciska ust w cienką linię.Jego wzrok spoczął na chłopaku
ale po chwili przeniósł go na mnie.

-Co tu się dzieje ? -powiedział spokojnie i powoli.
-Nic takiego,rzuca się tylko -powiedział szybko.
-Czyżby ?
-Tak oczywiście Hemmo,że tak.

Patrzył mi w oczy a ja nie byłam w stanie oderwać swoich.Nie wiem co chciałam udowodnić.
Może ,że się do nie boje ? Chociaż byłam przerażona całą sytuacją.
Wyszedł z pokoju.

-Nigdzie się nie ruszaj -powiedział posyłając mi uśmiech.
Za chwile również zniknął w tych samych drzwiach co blondyn przed chwilą.

Westchnęłam i położyłam się,szczelnie okrywał się kocem.


***

-TY DEBLU

Taki oto krzyk wybudził mnie z mojego snu.
Przetarłam oczy i ospale podniosłam się z mebla. Ściągnęłam z siebie koc.
Złapałam za krańce koszulki i ściągnęłam ją bardziej w dół.Była na mnie trochę za duża.

Podeszłam do drzwi,złapałam klamkę i jednym ruchem ręki otworzyłam drzwi.
Wyszłam na korytarz i rozejrzałam się czy aby nikt nie jest w pobliżu.
Stawiałam ostrożnie kroki aby tylko podłoga nie zaskrzypiała pod moim ciężarem.
Przechodziłam obok uchylonych drzwi i zauważyłam jedynie czerwoną czuprynę która byłą tyłem do mnie.
Prześlizgnęłam się dalej zmierzając w kierunku schodów.
Może uda mi się uciec ?

Minęłam jeszcze 3 pary drzwi aż za ściany zauważyłam kawałek balustrady.
Ucieszyłam się w duchu ale nadal byłam ostrożna.
Przecież nadal jestem w tym domu.Tutaj może być każdy.
Mogą mieć broń,noże lub coś gorszego.Mogą mnie zabić lub zgwałcić.

Każdy krok stawiałam z wyczulonym słuchem,jeśli wiecie o co mi chodzi.
Gdy byłam prawie na parterze ,zatrzymałam się nasłuchując jakich kolwiek dźwięków.
Nic..cisza.
To była moja szansa.

Wstrzymałam oddech i nerwowo poprawiłam kosmyk włosów który wystawał z kucyka.
Podbiegłam cicho do drzwi a gdy miałam pociągnąć za nie usłyszałam głos obok.

-Serio sądzisz ,ze jesteśmy aż tacy głupi ? -zapytał uśmiechając się.

Był ubrany inaczej niż wczoraj.
Teraz miał na sobie czarne dresy,szarą koszulę a w jego wardze nie było kolczyka.
Wyglądał słodko z tymi poczochranymi włosami.

-Nie ja tylko chciała..chciałam ten -zaczęłam się jąkać pod jego intensywnym spojrzeniem.

-Wątpię abyś odnalazła się w tak wielkim kraju jak Australia.-powiedział zakładając dłonie na pierś.

Czy on powiedział Australia ?
To ten kontynent położony na końcu świata ?

-Od teraz jesteś na moich zasadach..

***

Dziękuję bardzo za komentarze ♥ Jeżeli chcecie być informowane to piszcie namiary pod tym rozdziałem a ja będę się strać powiadomić was 

Do następnego ♥